„Czerwona Jedynka” to świąteczna komedia akcji, która łączy w sobie lekki humor, dynamiczne sceny i bożonarodzeniowy klimat. Film wyreżyserowany przez Jake’a Kasdana z udziałem Dwayne’a Johnsona i Chrisa Evansa miał być dużym hitem, ale spotkał się z mieszanymi opiniami zarówno krytyków, jak i widzów.
Zacznijmy od pozytywów. Produkcja przyciąga świetną obsadą – duet Johnson i Evans wypada na ekranie bardzo naturalnie. Ich chemia oraz kontrastujące charaktery bohaterów dostarczają wielu zabawnych momentów. Chris Evans jako sceptyczny łowca nagród i Dwayne Johnson w roli poważnego szefa ochrony Bieguna Północnego tworzą dynamiczny duet, który potrafi rozbawić, szczególnie młodszych widzów. Nie można też zapomnieć o efektach wizualnych – kolorowe, świąteczne scenerie i dynamiczne sekwencje akcji cieszą oko i budują atmosferę idealną na grudniowy wieczór.
Film jest lekki i niezobowiązujący. To typowa propozycja na rodzinny seans – nie wymaga skupienia, ani analizowania fabuły. W filmie jest jednak nieco przemocy, więc wspólne oglądanie polecalibyśmy raczej z dziećmi powyżej 10 lat. Nie ma tam nic strasznego, co negatywnie wpłynie na młodszych. Sam film nie zaburzy również wiary dzieci w istnienie Św. Mikołaja.
Humor, choć momentami prosty, trafia do młodszej publiczności, a dorośli również znajdą kilka momentów do uśmiechu. Warto też wspomnieć o ciekawej koncepcji fabularnej: porwanie Świętego Mikołaja i misja jego uratowania to pomysł, który mógłby z powodzeniem stać się podstawą nowej świątecznej franczyzy.
Nie obyło się jednak bez wad. Krytycy zwracają uwagę na przewidywalność fabuły – rozwój wydarzeń jest prosty i pozbawiony większych niespodzianek. Postacie drugoplanowe nie mają wystarczająco dużo czasu ekranowego, by się wyróżnić, a finałowa scena rozwiązuje konflikt zbyt szybko, pozostawiając pewien niedosyt. Brakuje także głębszych emocji – film skupia się na akcji i humorze, przez co traci potencjalne wzruszenia czy refleksje.
Mimo tych niedociągnięć „Czerwona Jedynka” cieszy się popularnością wśród widzów. Po słabym wyniku w kinach (zarobek wyniósł zaledwie 34 miliony dolarów w weekend otwarcia), film niespodziewanie odniósł sukces na platformie Prime Video, gdzie w ciągu pierwszych czterech dni obejrzało go aż 50 milionów osób. Na filmweb.pl film ma ocenę 6.1, co jak na tego typu produkcję nie jest złym wynikiem.